Hanging by a thread, a conceptual shot about extremely risky behaviour stretching it to the limit
Strona główna » Forma optymalna

Forma optymalna

Każdego dnia człowiek ma tylko jeden zasadniczy cel, któremu wszystkie inne są podporządkowane. Tym celem jest dążenie do formy optymalnej.

Jesteśmy pod tym względem niczym uczestnicy bardzo długiej sztafety. Każdy dzień naszego życia to tylko kolejny jej uczestnik. I każdego dnia przejmujemy pałeczkę od poprzedniego dnia. Przejmujemy ją w miejscu, w którym tamten dzień ukończył bieg, ze wszystkimi rozpoczętymi sprawami, ze wszystkimi osiągnięciami, z formą ciała i ducha jaką się udało wypracować, z bolączkami, tu i ówdzie, z jakimi się jeszcze nie udało uporać. Następnie naszym celem jest jedynie kontynuować bieg. Nie dążmy do niczego spektakularnego, bo meta jest jeszcze bardzo daleko. Nie myślmy zatem o mecie. Skupiajmy się tylko na tym, żeby zachować dobre tempo i tam, gdzie to możliwe nieco poprawić swoją formę.

Skupiamy się więc tylko na tym, żeby, kontynuując bieg, podtrzymać optymalną formę ciała i ducha możliwą na tu i teraz, dokładając przy tym starań, żeby zakończyć ten dzień z choć odrobinę lepszą formą niż dnia poprzedniego.

Już od samego rana badam więc starannie moje siły i staram się je odpowiednio dostosować do wyzwań, jakie mnie tego dnia czekają. Muszę przy tym wyważyć między tempem zbyt szybkim, a zbyt wolnym. To pierwsze sprawi, że siły swę nadwyrężę i następnemu dniu przekażę siebie w formie gorszej niż ją dostałem. To drugie sprawi, że przyzwyczajam się do mniejszego wysiłku i także przekażę siebie w gorszej formie. Ale nie chcę także zachować dokładnie tego samego tempa – bo wtedy duch gnuśnieje, mając poczucie, że stoi w miejscu. Wnet sam z siebie, niezauważenie zacznie zwalniać.

Należy więc raczej w każdej dziedzinie, w której swe zdolności i umiejętności realizujemy, tempo, poprzeczkę, wyzwania podnosić każdego dnia odrobinę. Róbmy to jednak z czujnością i przede wszystkim z czułością względem siebie samego lub siebie samej. Trochę lepiej, trochę dalej, trochę skuteczniej, trochę mądrzej, trochę odważniej, z trochę większą samodzielnością, niezłomnością, otwartością, szczerością, cierpliwością. W każdej dziedzinie trochę, każdego dnia.

Zawsze może nam się zdarzyć kryzys, choroba, spadek formy na skutek naszego błędu lub okoliczności losu. Należy sobie wtedy powiedzieć, że to się zdarza, że tak widocznie było pisane. Ale zaraz potem, zaraz następnego dnia, podejmujemy pałeczkę od nowa, niby od poprzednika, który się wywrócił i doznał jakiejś kontuzji. I od nowa staramy się trochę poprawić, tyle że tym razem zaczynamy z niższego pułapu, mądrzejsi o nowe doświadczenie, wyrozumialsi nowym upadkiem.

W ogóle z każdą dziedziną naszego życia jest jak z rekonwalescencją. Kiedy dochodzimy do zdrowia po dłuższej chorobie lub kontuzji, musimy uważnie dostosować wysiłek do możliwości. Ani więc nie rezygnujmy z ćwiczeń, ani nie poprzestańmy na dawce z dnia poprzedniego, ani nie przedobrzajmy z ich ilością. Zamiast tego wyważmy starannie ich dawkę, z jednej strony mając na uwadze naszą obecną kondycję, z drugiej tą, która jest naszym celem, a więc pewnego rodzaju doskonałość ducha i ciała. Oblicz odległość między jednym a drugim i każdego dnia staraj się ją zmniejszyć o jeden procent. Ten jeden procent to twoja forma optymalna na dzisiejszy dzień.

I nie złość się, że nie możesz więcej niż możesz, że doskonałość wydaje ci się wciąż bardzo odległym ideałem. Nie złość się, że powolność postępu zdaje się czasem niczym stanie w miejscu. Zawsze przyjmuj z pokorą swoje miejsce na wykresie. Bez właściwej pokory nawet ten jeden procent nie będzie dla ciebie osiągalny, a jeśli dołączysz do tego złość na siebie, to się jeszcze w ten sposób cofniesz i dniu następnemu przekażesz siebie w gorszej formie niż ta, z którą w ten dzień dane ci było wejść.